Film niezły, genialny Willem Dafoe, dobre role dwójki głównych bohaterów, świetne sceny z modlitwą, jednakże odnosiłam wrażenie że z wyjątkiem tych rzeczy reszta jest trochę sztuczna, Rocco który miał chyba za zadanie wprowadzić wątek humorystyczny, mnie osobiście niesamowicie irytował, niektóre rzeczy zdały się być kręcone na siłę, ta nagła, prawie niczym nieuzasadniona zmiana Paula Smeckera że: będzie im pomagał i bęc, już się stało. Spodziewałam się więcej od tego filmu.
Jak dla mnie bomba, ciekawa fabuła, specyficzne postaci, dużo krwi, dobre kino akcji. A jak ktoś chcę się doszukiwać głębszego sensu to też coś powinien znaleźć
Bez przesady, Nie chodzi mi o szukanie odrazu potrójnego dna;) po prostu film z nóg mnie nie powalił,, czasami wyglądało jakby podczas kręcenia zgubili pare kartek od scenariusza
Zgadzam się. Pierwsza stówka to spora przesada w stosunku do tego filmu. Przyjemnie się oglądało, ale film tak jak mówisz, jest kręcony na sile, humor taki toporny. Całość wyszła dość kiczowato i mimo dużej uciechy podczas oglądania, pobyt tego filmu w topce, można nazwać nieporozumieniem.
Cóż, do bardzo dobrych mimo wszystko bym go nie zaliczyła :)
Momentami wydawał się groteskowy.