dzisiaj właśnie obejrzałem ten film. jestem pozytywnie zaskoczony. film ma charakter, fabułę i wszystkie aspekty które są potrzebne do zrobienia dobrego filmu ale.. no właśnie ale czy to kur*a nie była jakaś pieprzona sekta? coś w rodzaju krucjat krzyżaków? nie ma tutaj mowy że zabijanie jest Ok. możecie się sprzeciwiać przeklinać mnie komentować krytykować, olewam to. jestem chrześcijaninem i nie kryje się z tym. kościół mówi że "Bóg daje i odbiera" w takim razie co jest dobrego w zabijaniu tych złych? może moje argumenty są nie przekonywujące. może jesteście anty-chrześcijańscy nie dbam o to. wiem że moja wiara nie opiera się na zabijaniu.
mam 15 lat pewnego dnia nawróciłem się. jeżeli chcecie wyśmiewajcie mnie. nic ono dla mnie nie znaczy.
film oceniam 9/10 ma swój charakter, może się podobać. 1h40min dobrego kina.
polecam